Solidna dawka debilcore'a znowu w Łodzi!

Są takie koncerty, są takie kapele, za które warto dać każde pieniądze. Są tacy, którzy jadą na każdy koncert swojej ulubionej kapeli, kiedy tylko ta gra gdzieś w okolicy. Z drugiej strony są też tacy "fani" muzyki, którzy nie raczą swoich szanownych czterech liter ruszyć na koncert, choćby im grał Slayer pod samym domem. Macie szczęście, że niżej podpisana do tych ostatnich nie należy. O łódzkiej publiczności pisałam już nieraz, gdyż ta jest mi siłą rzeczy najbardziej znaną, do niej zwykle porównuje publikę w innych miastach i na festiwalach. I zwykle Łódź wypada niezwykle blado. Bo też i potwierdza to większość zespołów, które u nas grały, że "w Łodzi frekwencja zawsze jest słaba". A już tragicznie sprawy się mają, gdy za koncert trzeba - olaboga! - zapłacić. 
Na szczęście bywa, że można dać temu miastu kilka szans. Tak było w przypadku Kabanosa. Pierwszy ich koncert w Łodzi to pamiętny czerwiec roku 2010, trasa promująca Flaki z olejem, koncert w Stereo Krogs. Wówczas to łodzianie, spragnieni kiełbasy, przybyli tłumnie, zabawa była przednia no bo i koncert - darmowy! Następne "razy", już płatne, najpierw z Zacierem, a później z TPN25, nie były już tak różowe. Publika nie dopisywała, promocja imprez praktycznie nie istniała, na dodatek koncerty były płatne, co w Łodzi wydaje się mieć decydujący wpływ na ilość osób pod sceną. Kabanos zagrał u nas jeszcze w wakacje, podczas półfinału Lizard King Festival, który to zresztą festiwal, ostatecznie zespół był wygrał . Panowie mieli możliwość wybrać jeden z klubów sieci, aby zagrać w nim płatny koncert w ramach nagrody. O dziwo wybrano Łódź! Nie posiadałam się rzecz jasna z radości i wyjść nie mogłam z podziwu. Aż przyszłam 15.02.2012 r. do Lizarda i zobaczyłam całkiem spory tłumek. No tak, ale znów - impreza darmowa. 
Łodzianie nie zawiedli, przybyli sporą gromadą, a jako wyjadaczka kabanosowych koncertów w mym mieście rzec mogę, że wiele nowych twarzy pojawiło się w środę na Piotrkowskiej 62. Oczywiście stali bywalcy także się zameldowali, co było do przewidzenia. Kto choć raz spróbował Kabanosa na surowo, wie, o czym mówię - to wchodzi w krew i wypełnia mózg! 
Sam koncert będę wspominać bardzo miło, mimo że Lizard to klub fatalny jeśli chodzi o koncerty: pod sceną niewiele jest miejsca, a klub nastawiony jest raczej na klientelę siedzącą, niż skaczącą po stołach i szturmującą scenę. Niemniej było wszystko - i crowd surfing (także w kuckach) i solidny mosh i zbiorowe uściski.
Zespół w formie znakomitej, za każdym razem gdy widzę Kabanosa na żywo, mam wrażenie że grają coraz mocniej i z większym wkurwieniem (czy ma na to wpływ słaba frekwencja w Łodzi, tego już nie wiem :P) co dobrze rokuje, jeśli chodzi o nadchodzący album. Notabene z płyty Kiełbie we łbie poznaliśmy trzy utwory - jeden z nich - Baba i dziad, od paru tygodni krąży już w sieci wraz z całkiem dobrym teledyskiem. Ponadto usłyszeliśmy Rakietę i Pancerz. Poza tym otrzymaliśmy całkiem smaczną mieszankę Zębów w ścianę z Flakami z olejem. Z tej pierwszej pojawił się między innymi dawno nie grany Wielbłąd, owacyjnie powitany przez niżej podpisaną, zresztą, jak zauważyłam - nie tylko. ;) Nie mogło zabraknąć też takich hitów jak Ptaszek, Czerwona musztarda, Za X, Masz babo placek. Jak teraz patrzę na set - jednak w przewadze były Flaki - płyta wciąż dla mnie bardzo świeża. 
Cieszy ogromnie pozytywna reakcja na Kabanosa w Łodzi, cieszy, że grono fanów się powiększa, cieszy, że Łódź potrafi pokazać klasę (piękne "stoooo lat" etc. dla zespołu od publiczności). Mam tylko nadzieję, że gdy Kabanos przyjedzie do nas na koncert w ramach trasy koncertowej, łodzianie również będą potrafili się zachować i KUPIĄ BILETY. W ilościach zadowalających. 
Po raz kolejny i już tradycyjnie dodam na koniec - żałujcie, którzy nie byliście. Gdyż piekło było na ziemi a w uszach i pod sceną rasowa rozwałka. 

Poniżej mała próbka łódzkich możliwości, zarejestrowana przez Zenka podczas opisywanego koncertu. :)



Ważna informacja!
Premiera najnowszego wydawnictwa, Kiełbie we łbie, 10. marca, a już dzień później, o godzinie 15:00, Kabanos zagra minikoncert w łódzkim Empiku Manufaktura! Przybywajcie!

Komentarze