Kasia Kowalska - Ciechowski. Moja krew

Kasię Kowalską zna każdy. Jej kolejne płyty zawsze wieńczy platyna lub co najmniej złoto. Jest to artystka w pełni znaczenia tego słowa. Poza ośmioma płytami studyjnymi i niezliczoną ilością singli, współpracowała również z wieloma zespołami, takimi jak Human, Fatum, Piersi i Hetman. Miała również epizod aktorski w filmie Nocne Graffiti.

Pod koniec zeszłego roku, nakładem Universal Music Polska ukazała się płyta niezwykła. Niezwykła, bo koncertowa, co poza drugą płytą w dyskografii, jest ewenementem wśród wydawnictw Kasi. Niezwykła, bo w pełni złożona z utworów Grzegorza Ciechowskiego. Niezwykła, bo bardzo osobista. Osobista dlatego, że stanowi swoisty hołd dla twórczości Ciechowskiego i Republiki.

Nie będzie to przesadą, jeśli stwierdzę, że za sukces Kasi Kowalskiej był odpowiedzialny właśnie Grzegorz Ciechowski. To on był producentem jej pierwszej płyty (Gemini 1994 r.), to on dostrzegł w niej talent i oryginalność, którą cenił szczególnie. To on w końcu wyrzucił wszystkich muzyków z pierwotnego składu towarzyszącego jej zespołu, gdy poczuł, że ją ograniczają. Sama Kasia, poza podejściem do pisania tekstów i komponowania, przejęła też po nieodżałowanym mistrzu pewien klimat tworzenia, w wyniku czego powstają utwory pełne tajemniczości, niepokoju, czasem smutku.

Wracając do płyty, składają się na nią największe przeboje Ciechowskiego z najlepszych lat Republiki. Tak, jak wspomniałem wcześniej, jest to płyta live, zarejestrowana 7. listopada 2010r. w studiu im. Agnieszki Osieckiej. Do poprawnego nagrania płyty „na żywo” potrzeba dobrych muzyków i takich Kasia miała. Towarzyszyli jej, poza standardowym składem zespołu, Tomasz Duda (saksofon barytonowy), Dominik Trębski (trąbka), Andrzej Olewiński (gitara klasyczna) oraz Rafał Grząka na bandoneonie. Poza tym, by na żywo zagrać utwory Ciechowskiego, poza standardem gitar, basu i perkusji, muzycy korzystali z takich instrumentów jak: cuatro, lap steel, wurlitzer oraz organy, cymbałki i kontrabas.

Kasia Kowalska zmierzyła się z niezwykle trudnymi kompozycjami. Ciechowski to nie tylko jeden z najlepszych, znanych mi kompozytorów, był to także niezwykły talent wokalny, którego nie każdy da radę naśladować (niektórzy nawet nie powinni próbować). Kasi ta sztuka się udała i to w sposób nad wyraz poprawny.

Płytę otwiera kawałek Republika, po którym Kasia wita się z publicznością słowami: … ja nie będę dziś wiele mówić, bo jestem zestresowana, podobnie jak zespół (…) jedno co mogę obiecać, to że dzisiaj zagramy same dobre piosenki, a ja zaśpiewam same dobre teksty. Tymi słowami Kasia dała wyraźnie znać o respekcie, jaki czuje do legendy Ciechowskiego i jakim szacunkiem darzy jego twórczość. Drugim kawałkiem jest Obcy Astronom, bardzo dobrze wykonany, wspomniani wcześniej goście dzięki instrumentom dętym zachowali specyficzny jazzowy feeling tego utworu. Później mamy bardziej rockowy Kombinat z charakterystycznymi slide’ami na lap steelu. Kolejny utwór, Nieustanne tango, rozpoczyna się dwuminutową introdukcją na gitarze klasycznej i bandoneonie. Utwór, podobnie jak w oryginale, jest niezwykle melancholijny, a sam wokal Kasi Kowalskiej ma w sobie coś z aktorskiego, emocjonalnego wykonania. Później nastaje czas kilku najbardziej rozpoznawalnych utworów Ciechowskiego: Telefony, Reinkarnacje, Tak... Tak… To Ja. Ten ostatni miałem przyjemność oglądać i usłyszeć na żywo podczas jednego z ostatnich koncertów Kasi – robi piorunujące wrażenie.

Następnie nadchodzi lekkie uspokojenie w postaci kompozycji Tak Długo Czekam. Ponownie, muzycy towarzyszący Kasi wywiązują się ze swojego zadania lepiej niż można by to sobie wyobrazić. Dzięki wolnemu tempu, jest dużo miejsca na improwizacje, które są ciekawie implementowane. Przedostatni utwór to znów przebój - Nie Pytaj o Polskę. Ciechowski zawsze dużą wagę przywiązywał do sekcji rytmicznej. Słysząc współgranie perkusji i basu w tej odsłonie swojego przeboju, na pewno byłby usatysfakcjonowany. Płytę kończy kompozycja tytułowa, Moja Krew. Utwór ten usłyszałem po raz pierwszy, gdy miałem jakieś 13 lat, na bezcennej kasecie VHS z koncertu z Jarocina z 1985 roku. Oczywiście w tamtym czasie nie rozumiałem dlaczego ten pan tak krzyczy do tego mikrofonu, nie mówiąc o zrozumieniu sensu tekstu. Dziś, po 15 latach, uważam utwór Moja krew za najważniejszy w karierze Ciechowskiego. Mimo, iż nie jest tak rozpoznawalny, jak Telefony czy Tak... Tak… To Ja, to natężenie emocji i przesłanie jakie ze sobą niesie, umiejscawiają go na 1. miejscu w moim prywatnym rankingu Republiki.





Reasumując, niewielu jest artystów na rodzimej scenie, którzy powinni brać się za twórczość Ciechowskiego, natomiast Kowalska z pewnością ma do tego prawo i przede wszystkim predyspozycje.

/ Sauteneron

Komentarze

TNT pisze…
Jestem fanką dokonań Kasi z lat 90' ale tej płyty jeszcze nie odważyłam się posłuchać. Wciąż miałam obawy, że za dużo będzie tam "współczesnej" Kasi, której nie trawię kompletnie. Uspokoiłeś mnie trochę swoją recenzją, dlatego sprawdzę ten album kiedy tylko będę miała taką możliwość :)
Claudette pisze…
Ja natomiast fanką Kasi Kowalskiej nie jestem, ale może tego, w układzie Kowalska - Ciechowski warto posłuchać. :)

U mnie podobnie jak tutaj, recenzje i relacje z koncertów(narazie raczkuje z prowadzeniem bloga), ale zapraszam na - http://www.claudette944.blogspot.com/ ;))
Anonimowy pisze…
szczerze mówiąc, robi mi się niedobrze, jak słyszę o kolejnych hołdach składanych Ciechowskiemu, osieckiej, Młynarskiemu i komuś tam jeszcze; wg mnie nie o hołd tutaj chodzi tylko o pójście na łatwiznę i zagranie czegoś, co na bank będzie się ludziom podobać, bo już to znają
Bizon pisze…
z jednej strony, cos w tym jest. z drugiej - te nowe interpretacje starych kawalkow czesto sa na tyle rozne od oryginalow, ze ciezko nawet posadzac kogos o granie tego, co 'wszyscy znaja'. cover coverowi nierowny. mozna zagrac cos jednakowo jak w oryginale i wtedy faktycznie maly to ma sens (zwlaszcza w konktekscie grania tak przez cala plyte), a moze to zrobic po swojemu i stworzyc z tego cos nowego. oczywiscie wtedy jest sie narazonym na gniew fanow, ze sie sprofanowalo to czy tamto, no ale nie da sie zadowolic wszystkich :)