Melt-Banana - Bambi's Dilemma (2007)

umknęła mi ta płytka. słucham jej od 2 dni praktycznie bez przerwy i jestem zachwycony. ale od początku...

wraz z nadejściem mej własnej, prywatnej muzycznej świadomości, kiedy to zacząłem odkrywać, poznawać i doszukiwać się do wielu nie znanych mi wcześniej kapel, poczułem niesamowity ciąg do wszelkiego rodzaju muzycznych pojebstw. punk, metal, elektronika, to wszystko w pewnym momencie przestało mi wystarczać. potrzebowałem silnego bodźca, który wypiłowałby mi świadomość. i łykałem tak różne merzbowy, fantomasy, inne pattony itp. aż pewnego dnia trafiłem na japońską kapelę Melt-Banana...

dostałem psychicznego orgazmu! zarówno sluchając muzycznych miniaturek nie trwajacych dłużej niż 30 sekund, jak i ponad 2 minutowych (!) piosenek. fajny basik, oszalała gitara i wokal ^^ jak tu nie uwielbiać takiego zespołu?

przejdźmy może do ostatniego albumu długograja szalonych tokijczyków. Bambi's Dilemma, wydane w 2007 roku (2 lata już) to połączenie dojrzałego, długokompozycyjnego Melt-Banana z tym muzyczno-miniaturkowym. pierwsza część płyty to cudowna, szalona (przez duże eSz) mieszanka najlepszego wydania, noise rocka, punka oraz (a co się będę krępował!) popu. tak cudownych melodii nie było nawet w najbardziej przebojowych momentach Cell-Scape. słucham tego po prostu i twarz sama mi się cieszy, nogi tupią a ciało ma ochotę pogrążyć się w radosnych konwulsjach. sama radość :)

bo czy może być piękniejszy utwór niż radosne od samego początku Spider Snipe? czy Cracked Plaster Cast, Plasma Gate Quest, Crow's Paint Brush (Color Repair) lub The Call of the Vague ustępują mu w czymkolwiek? oczywiście że nie. to szaleństwo jest perfekcyjne, po prostu.
w między czasie dostajemy również elektroniczny odjazd Type: Ecco System, który chyba nie tylko nie nasuwa skojarzenie z FatBoy Slimem (tak trochę "Bird of Pray" w tym słychać, tyle że na większym kwasie). pod koniec płyty mamy kilka muzycznych miniaturek (czyli tego, z czego Melt-Banana słyną chyba najbardziej) które NIE MĘCZĄ, co czasami w przypadku starszych ich kompozycji miało niestety miejsce. teraz brzmią one jak skrócone utwory "normalne" z lekkim zdemelodyzowaniem basu.

jeśli ktoś zarzuci mi teraz że nie jestem obiektywny w tej recenzji to odpowiem mu - TAK! Melt-Banana to jeden z najzajebistrzych zespołów na świecie. albumem Bambi's Dilemma tylko gruntują swoją pozycję w czołówce światowej muzyki-nie-dla-każdego.

szaleństwo! ocena - 10!

Komentarze