Acid Drinkers - Verses of Steel

skoro już napisaliśmy o Acidowej trasie, warto skrobnąć coś o nowej płycie (a raczej ostatniej, bo VoS swą premierę miała w wakacje) bez zbędnych ceregieli napiszę tak - Verses of Steel to strzał prosto w skroń, najmocniejszy album od czasu High Proof, porażający thrashową energią i salwą zajebistych riffów! Wszystko na płycie brzmi tak jak brzmieć powinno na nagraniach metalowych kapel. ktoś powie - ale przecież "Rock is not enought" nagrywany z Lipą również jest mocny! owszem jest, ale to bardziej grunge'owy brud był niż metalowy walec. dużą rolę pewnie odegrała w tym sprawa z gitarzystą, na RINE Lipa został zorganizowany "na szybkiego" i bez konkretniejszego ogrania panowie przystąpili do nagrywania płyty, Olass na miejsce Tomka przyszedł 4 lata temu i dopiero w tym roku Acid wydało nową płytę. był czas na dotarcie się i prawdopodobnie dzięki temu ta płyta jest taka... naturalna.
szczerze - jak chyba większość ludzkości bałem się że Olass nie odnajdzie się w kapeli, że będzie ciążyło na nim brzmienie Litzy (które ciążyło i na Perle i na Lipie) , że koleś wzięty z numetalowo-ziomalksiego NoNe nie pasuje do żywej legendy jaką jest Acid Drinkers. a wszyło na to iż Olass jest najbardziej Licowatym gitarzystą, świetnie odciąża ciężar uwagi z Titusa na koncertach, i świetnie gra (ale to banalne stwierdzenie jest, ktoś kto nie gra świetnie nie mógłby przecież grać w Acidach). teraz wszyscy niedowiarkowie mogą zostać kopnięci przez Kwasożłopów w dupsko. Kopnięci albumem Verses of Steel właśnie.

11 strzałów prosto w krocze :) przy których żaden mosher i headbanger nie powinien czuć niedosytu. No i mamy też wielki hicior w wykonaniu Olassa - (Blues Beatdown). Do moich osobistych faworytów należy również srebrna mięsna maszyna, topienie świadomości i również przebojowe umarliśmy zanim zaczęliśmy żyć. a co mi tam - cała płyta to potencjalny hicior na metalowej potańcówce :)

kto nie zna płyty choć zna Acidów powinien z Verses of Steel jak najszybciej zapoznać się, uuuuuuu

ocena: 9

Komentarze